Magia gotowania w kabinie

Słońce zachodzi, parking już śpi. Kabina buja się w rytmie dni. Silnik ucichł.

Cisza jak sen. A ja wyciągam garnek. Zaczyna się game. Mała kuchenka,

patelnia i czajnik. W kabinie kuchnia, a nie tylko sypialnia. Cebula skwierczy,

czosnek gra bas, zapach niesie wiatr po całych MOP. Jeszcze pięć minut, tylko posolić

i nagle telefon zaczyna dzwonić. Bo gdy gotuję w kabinie, oje,

to dzieje się magia, nie pytaj mnie jak, gdy smażę w

kabinie, oje, każdy chce na już, zaraz,

teraz, w mig, na znak. Garnki czarują, patelnia zna trik.