Kurs na szczęście

To jeszcze nie moja pora. Wiesz jak jest. Czasem wszyscy gadają, a ja robię swoje.

Ludzie naokoło mówią, że im przykro. Mówią: miało być inaczej. Mówią: kiepsko wyszło.

Oni widzą to, co teraz, a ja patrzę w przyszłość. I choć to nie kwiecień, to mienię się kwieciem,

bo w moim ogrodzie zakwitło. Dobrze już było i to już nie wróci. Najwyższa pora na

lepsze, słyszysz? Ja zacieram ręce, bo kończy się wrzesień. Jakiego koloru jest

polska jesień? Nad rozlanym mlekiem płakał nie będę, więc nawet nie próbuj mnie teraz pocieszać,

bo nie jest to mądre. Stanowczo odradzam, żeby lwa klepać po plecach. Możesz mi zabrać

kartki, możesz spuścić baty, choćbym wrócił na tarczy. Nie odpuszczę walki.